sobota, 5 lutego 2011

Jeden długi dowcip

W tym poście wklejam jeden duży dowcip, w zasadzie powinienem napisać długi dowcip, choć miarką go nie mierzyłem. ale że też humoru nie mierzy się w centrymetnrach nie ma to większego znaczenia. Wazne jest by dowcipy były śmieszne, a ten wydaje się być właśnie taki śmieszny,

Przychodnia po reformie - Pacjenci wchodza do lekarza.
Pierwszy:
-Panie doktorze, jak nagniatam klatke piersiowa to mnie wszystko boli.
- Nie nagniatac, nie bedzie bolalo. Nastepny!
Wchodzi matka z corka.
- Panie doktorze, czy to mozliwe aby po pieciu miesiacach urodzilo sie dziecko?
- Mozliwe, nastepne przyjda w terminie. Nastepny!
- Panie doktorze, wracalem z wczasow i na koniec cos zlapalem, czy to przejdzie?
- Przejdzie na zone i dzieci. Nastepny!
- Panie doktorze, jestem panienka i zaszlam w ciaze, co robic?
- Nie siusiac trzy tygodnie, moze sie utopi. Nastepny!
- Panie doktorze, z moim zoladkiem cos sie dzieje, zjem sliwki - robie sliwkami, zjem kartofle - robie kartoflami.
- Jak chce pan robic gownami to zjedz pan gowno. Nastepny!
Wchodzi panienka.
- Panie doktorze, mam chlopca w sile wieku, karmie go kluskami, zacierkami, buleczkami, a on dalej nie moze.
- Od krochmalu to tylko kolnierzyk stoi. Nastepny!
- Panie doktorze, moj interes tak mi zmalal. Co robic?
- Owinac w gazete wyborcza, ona wszystko wyolbrzymia. Nastepny!
- Panie doktorze, mam 40 lat. Kolega w moim wieku mowi, ze jeszcze moze a ja nie.
- Mow pan, ze i pan moze. Nastepny!
- Panie doktorze, od dwoch dni nie moge siusiac.
- Ile ma pan lat?
- 80.
- To juz pan swoje wysiusial. Nastepny!
- Panie doktorze, mnie od pewnego czasu tak w brzuchu jezdzi tam i z powrotem. Co to jest?
- Ma pan dwie dupy i gowno nie wie ktoredy wyjsc. Nastepny!
- Panie doktorze, moj synek polknal stalowke. Co robic?
- Niech wypije litr atramentu, bedzie mial swoje wlasne wieczne pioro. Nastepny!
- Panie doktorze, moja zona polknela igle. Co robic?
- Zakladac naparstek. Nastepny!
- Panie doktorze, wszyscy mnie ignorują.
- Następny proszę!
Co, to juz wszyscy? Chwala Bogu, tak sie zmeczylem. Siostro, prosze o szklanke dobrej mocnej kawy.

Dowcipy o teatrze, dowcipy rosyjskie, dowcipy o polityce

Tematyka poniższych dowcipów to przede wszystkim: Dowcipy o teatrze, dowcipy rosyjskie, dowcipy o polityce


W prawdziwym sowieckim teatrze, pewien młody aktorzyna dostał niedużą rolę, polegającą na podaniu głównemu bohaterowi miecza i wypowiedzeniu przy tym kwestii: "Baabujew, oto wasz miecz." Niestety, biedny aktorzyna miał na pieńku z suflerem, który go bardzo nie lubił i ciąge podpowiadał "Baachujew", dodając za każdym razem od siebie: "Skompromitujesz się i więcej żadnej roi ci nie dadzą!". Młodzieniaszek chodził więc tylko i powtarzał "Baabujew, Baabujew" i nic tyko "Baabujew". W końcu nadeszła podniosła chwila premiery. Aktor na scenie zbiera się do wypowiedzenia swej kwestii. Oślepiony promieniami reflektorów podaje miecz głównemu bohaterowi, jednocześnie groźnym i dumnym wzrokiem patrząc na sufera. Wreszcie zaczyna:
- Baabujew (tu uśmiech na twarzy), oto wasz chuj!



Zachodzi nowy ruski do drogiej restauracji, zajmuje stolik. Podchodzi do niego kelner. Ruski zamawia:
- Ty, słuchaj, masz czarny kawior?
- Tak, oczywiście.
- No to daj mi tu kawioru za 5 tysięcy.
- Zaraz przyniosę.
- A wódę masz?
- Tak, oczywiście.
- No to nieś mi tu wódę za 5 tysięcy.
Przyniesiono nowemu ruskiemu zamówienie - ten wódki się ochlał, po czym zmęczony piciem zarył mordą w kawiorze. Za jakiś czas do restauracji wchodzi ekstrawagancki inteligencik. Usiadł przy stoliku obok nowego ruskiego. Podchodzi kener i pyta:
- Jakie będzie pańskie zamówienie?
- Po pierwsze, proszę mi przynieść wino rocznik `47
- Oczywiście.
- Wino ma być z winogron, które dojrzewały na nasłonecznionym stoku.
Nalać proszę mi tego wina dokładnie 78 g do kieliszka ze złotym paseczkiem dookoła.
- Tak, oczywiście - ze złotym paskiem.
- Jako danie główne chciałbym zamówić kurę natartą czosnkiem z lekko przypieczoną skórką na nóżkach. Dodatkowo do kuperka proszę nalać 20g oliwy z oliwek.
- Gdzie nalać? - Pyta kener.
- W kuper!
- Gdzie, gdzie?
- W dupę pieprzonej kurze !!!
Nage budzi się nowy ruski i na całe gardło ryczy:
- I MNIE TEZ W DUPĘ OLIWĘ ZA 5 TYSIĘCY!!!!!!!!

W Rosji rozchorował się ambasador jednego z afrykańskich państewek. Aby nie psuć sobie wizerunku, ruscy zawieźli gościa do najlepszej kliniki i oddali w ręce najlepszych lekarzy. Udało się, ambasador wyzdrowiał i wybrał się do Putina podziękować za opiekę. Prezydent wylewnie przywitał gościa, strzelili se po maluchu, w końcu Putin zapropnował ambasadorowi małą rozrywkę:
- Proszę tutaj do saloniku panie ambasadorze, tyle czasu w naszym kraju, a jeszcze nie poznał pan naszej narodowej gry - rosyjskiej ruletki!
- Ach tak... a na czym ona polega?
- To proste, w bębenku rewolweru jest tylko jedna kula, turlamy bębenek, przystawiamy lufę do skroni i naciskamy spust, o tak - pyk - rewolwer nie wystrzelił. Bardzo, bardzo podniecające, proszę spróbować! Ambasador pochodził z kraju wojowników, polował dzidą na lwy, więc gierka z taką dozą adrenalinki bardzo mu się spodobała. Obrócił bębenek, przystawił lufę i... pyk.
- Hehe, dobre... dobre! - ucieszył się ambasador.
W jakiś czas później ambasador wrócił do kraju, gdzie został wybrany prezydentem. Pewnego dnia rozchorwał się tam rosyjski ambasador Putin, ex prezydent Rosji. Afrykaniec zaprowadził gościa do wielkiej lepianki, gdzie na lwich skórach wylegiwało się sześć najpiękniejszych dziewczyn Czarnego Lądu.
- Proszę spróbować panie ambasadorze, oto nasza narodowa rozrywka, czyli afrykańska ruletka!
- Hmmm... a na czym ona polega?
- To proste, podchodzi pan do wybranej dziewczyny a ona robi panu laskę.
- No dobrze, ale to przecież wcale nie jest niebezpieczne! To jest tylko przyjemne!
- Tak, tak... panie ambasadorze... ale jedna z nich... jest kanibalem

Dowcipy o zboczeńcach, humor o pedofilach

Był sobie pewien facet, poniewierany przez wszystkich - żona mu wszystko kazała robić w domu, sprzątać, gotować itp. Dzieci go miały za byle co, szef pomijał w premiach i delegacjach, koledzy go unikali. Kiedyś tak szedł biedaczysko ulicą wieczorem z pracy i zobaczył małą żabkę, tak z bezsilnej
złości chciał ja kopnąć. Ale w ostatniej chwili zostawił tę żabkę - czemu ma mieć tak jak ja - pomyślał. Na to żabka:
- Dziękuję Ci dobry człowieku.
- Nie ma sprawy żabko - facet się trochę zdziwił.
- Za to że mnie nie uszkodziłeś zmienię twoje życie, bo widzę smutek w twoich oczach.
- A co ty tam żabko możesz zmienić.
- Idź do domu a zobaczysz.
No i facet poszedł. Wchodzi do domu, a tam żona czeka z kolacyjką, z piwkiem, gazetka sportowa. Dzieci mu nadskakują z ocenami ze szkoły, chwalą
się osiągnięciami, przytulają się do tatusia. No super po prostu. Następnego dnia idzie facet do pracy, a tu kierownik go wzywa na dywanik, wręcza mu zalegle premie, awanse, delegacje zagraniczne, wychodzi od kierownika, a tu koledzy go wołają na piwko, na dziwki. Wniebowzięty facet wraca do domu ta samą drogą, widzi żabka siedzi, mówi do niej:
- Żabko, co mogę zrobić dla ciebie w zamian za zmianę mojego życia.
- No jest taka jedna rzecz, chciałabym się z tobą kochać.
- No spoko tylko ty jesteś taka mała, mogę cię uszkodzić.
- Ale wiesz, ja potrafię czarować, więc mogę się zmienić w kobietę.
- No spoko, jak tak to zmień się i będziemy się kochać.
- Ale zużyłam moją moc na zaklęcia dla ciebie, teraz mogę się zmienić tylko w 12-letnia dziewczynkę.
- No dobra, zmieniaj się.
Żabka się zmieniła, zrobili swoje, facet się ubiera....
.
I TAK TO BYŁO, PROSZĘ WYSOKIEGO SĄDU, A NIE JAK MÓWI TA GÓWNIARA!!!

Dwóch pedałów w sklepie zauważa super nowe prezerwatywy: wśród nich, jedną w kształcie najnowszego modelu Mercedesa. Jeden pedał na to do drugiego:
- Ale odjazd! Będziemy to robić z najnowszym autem!
Na to drugi:
- A może kupmy tą drugą - super samochód wyścigowy, wiesz... hm... będzie tak szybko i ostro...
Na to sprzedawca:
- Wy se lepiej kupcie terenówkę... i tak po gównie będziecie jeździć...

Idzie niedzwiedź i woła go zając:
- Niedzwiedź, chodź na chwilkę.
Niedźwiedź podszedł i pyta:
- Co chcesz?
- Pytał o ciebie Gerwazy - mówi zając.
- Jaki Gerwazy?
- Co cię ruchał parę razy.
Wściekły niedźwiedź poszedł dalej. Nastepnego dnia zając znów go woła:
- Niedźwiedź, chodź!
- Nie idę, zając, bo znów zrobisz ze mnie idiotę.
- Nie zrobię, chodź.
Niedźwiedź podszedł, a zając mówi:
- Wiesz, Gerwazy się o ciebie pytał.
- Jaki Gerwazy?
- No, ten. Co cię ruchał parę razy.
Wściekły niedźwiedź poszedł po radę do wilka. Wilk mu powiedział, żeby powiedział zającowi, że pytał się o niego Egon. Gdy zając znów go zawołał, niedźwiedź mówi:
- Ty, zając, Egon się o ciebie pytał.
- Tak, wiem. Gerwazy mi mówil.
- Jaki Gerwazy?
- Co cię ruchał parę razy.

Dowcipy z forum humoru

- Co to jest patch?
Program usuwający drobne błędy w programie i dodający nowe.
- Co to jest upgrade?
Program usuwający poważniejsze błędy i dodający nowe, równie uciążliwe.
- Co to jest nowa wersja programu?
Jest to zmodyfikowany program zawierający błędy, których nie można było dodać przez patch lub upgrade.


Jadę autobusem, nie jest za luźno, ale miejsce siedzące mam. Trzeba podać bilet do skasowania. Obok stoi mężczyzna. Jak się do niego zwrócić - "Ty", czy "Pan"? Autobus jest ekspresowy. Jeśli mężczyzna nie wysiadł na poprzednim przystanku znaczy, że jedzie do mojej dzielnicy. Jedzie z kwiatami - znaczy do kobiety. Kwiaty wiezie piękne, znaczy to, że i kobieta jest piękna. W naszej dzielnicy są dwie piękne kobiety - moja żona i moja kochanka. Do mojej kochanki facet jechać nie może, bo ja do niej jadę. Znaczy, że jedzie do mojej żony. Moja żona ma dwóch kochanków - Waldemara i Piotra. Waldemar jest teraz w delegacji...
- Panie Piotrze, mógłby mi pan skasować bilet?


Najlepsze Dowcipy 2010-12-08 23:35:34Najlepsze Dowcipy
Administrator
Nieaktywny
 Zarejestrowany: 2010-12-05
Posty: 1,335
Reputacja: 5
Odp: Dowcipy o informatykachPrzychodzi Atarowiec do spowiedzi i mówi:
- Tępiłem comodorowców, torturowałem, zabijałem...
- Ty tu przyszedłeś się spowiadać czy chwalić?

4 Odpowiedź przez Najlepsze Dowcipy 2010-12-08 23:35:43Najlepsze Dowcipy
Administrator
Nieaktywny
 Zarejestrowany: 2010-12-05
Posty: 1,335
Reputacja: 5
Odp: Dowcipy o informatykachDzwoni klient do serwisu, odbiera obsługa:
- Używam Windows...
- Tak.
- No i komputer nie działa poprawnie.
- To już pan powiedział...

5 Odpowiedź przez Najlepsze Dowcipy 2010-12-08 23:35:49Najlepsze Dowcipy
Administrator
Nieaktywny
 Zarejestrowany: 2010-12-05
Posty: 1,335
Reputacja: 5
Odp: Dowcipy o informatykachGość pożycza kasę od kolesia, informatyka:
- Stary, pożycz 1000 pln...
- Spoko, masz tu całe 1024.

sobota, 22 stycznia 2011

Dowcip, dowcipy z serii przychodzi baba do lekarza

Przychodzi gruba baba do lekarza.
- Panie doktorze, proszę mi dać coś, żebym schudła.
Lekarz dał jej pudełko tabletek z przykazaniem, aby brała przez miesiąc codziennie jedną. Baba, niewiele myśląc, pożarła wszystkie zaraz po wyjściu z gabinetu. Po tygodniu przychodzi znowu, chuda jak szczapa, skóra na niej wisi. Lekarz obejrzał ją krytycznie, zebrał skórę, naciągnął i zawiązał na głowie kokardę. Baba wychodzi z gabinetu, spotyka znajomą.
- Oj, jak ty bardzo schudłaś! A jaką masz ładną kokardę na głowie!
- Wszystko byłoby dobrze gdyby nie to, że mam obrośniętą klatkę piersiową.


Przychodzi baba do lekarza z nogą w gipsie:
- Czy ja mogłabym już zacząć chodzić po schodach, panie doktorze?
- A dawno pani nosi gips?
- Już trzeci miesiąc. Ale mieszkam na czwartym piętrze, doktorze. I znudziło mi się, do k..wy nędzy, ciągłe włażenie po rynnie.

Przychodzi baba do lekarza. Ten ją zbadał, a że był to lekarz prywatny, to przyszło w końcu do płacenia. Baba zaczyna się rozbierać i powiada:
- Nie mam przy sobie pieniędzy, więc zapłacę panu w naturze.
Lekarz podrapał się po głowie i pomyślał: "No cóż, skoro nie mogę dostać pieniędzy, dobre i to". Przed przystąpieniem do pobrania opłaty, jednakże, spojrzał na babę i zapytał:
- Zaraz, zaraz. Czemu ma pani taki czarny brzuch?
A baba na to:
- Aaa, przed chwilą płaciłam za węgiel.


Przychodzi baba do lekarza i się skarży:
- Panie doktorze, ludzie mi do okien zaglądają!
- To nic dziwnego.
- Ale ja mieszkam na 10 piętrze...

Przychodzi baba do lekarza, lekarz jej każe oddać mocz do analizy.
- Gdzie mam go oddać?
- Do słoika - stoi na szafie.
... i lekarz wychodzi z pokoju, wraca za 5 minut i widzi cały pokój zasikany
- Co pani narobiła?
- A myli pan, że to tak łatwo nasikać do słoika stojącego na szafie?


Przychodzi baba do lekarza i mówi:
-Panie doktorze, mam gwiżdżące piersi...
-Lekarz na to: Proszę się rozebrać do pasa
Baba: ale...
Lekarz stanowczo: Proszę się rozebrać!
Baba ściągnęła stanik, a piersi gwizdnęły o podłogę!!!

Przychodzi baba do lekarza. Ten ją zbadał, a że był to lekarz prywatny, to przyszło w końcu do płacenia. Baba zaczyna się rozbierać i powiada:
- Nie mam przy sobie pieniędzy, więc zapłacę panu w naturze.
Lekarz podrapał się po głowie i pomyślał: "No cóż, skoro nie mogę dostać pieniędzy, dobre i to". Przed przystąpieniem do pobrania opłaty, jednakże, spojrzał na babę i zapytał:
- Zaraz, zaraz. Czemu ma pani taki czarny brzuch?
A baba na to:
- Aaa, przed chwilą płaciłam za węgiel.

Różne dowcipy, rozmaite kawały, ostre dowcipy.

Dowcipy. Zbieranka rozmaitych kawałów i dowcipów. Jedno co ważne dowcipy dobieram tylko by były dowcipami śmiesznymi.

Mnisi zorganizowali konkurs na degustację alkoholu. Pierwszy wystartował zakonnik z Niemiec. Dostaje piwo, próbuje i po chwili mówi:
- Hmm, piwo jasne.... warzone w południowej Bawarii,.... hmm.... z chmielu zebranego w 1998 roku.
Oklaski, wiwat. Jako następny do testu podchodzi zakonnik z Francji, któremu jurorzy dali do rozpoznania wino. Zaczyna degustować i mówi:
- Wino czerwone.... rocznik 78, może 79... wyprodukowane w okolicach Bordeaux.
Trzeci do konkursu staje mnich z Polski. Sędziowie chcieli z niego zakpić i dali mu bimber. Polak wychylił kieliszek i mówi:
- Łytnia!
Na to sędziowie:
- Brat się chyba pomylił...
- Chwilunia, chwilunia. Łytnia 28, mieszkania 17!



W sklepie monopolowym pojawia się miejscowy pijaczek:
- Poprrrroszę dwa wina.
Ekspedientka stawia wina na ladzie, klient klepie się po kieszeniach i stwierdza:
- Przeprrrrraszam, zapomniałem portfela, ale prrrrrroszę poczekać, coś wymyślę.
Myśli i kiwa się, kiwa się i myśli. Po chwili odwraca się, spuszcza spodnie i pokazuje goły tyłek, podciąga spodnie, odwraca się do lady, łapie za butelki i woła:
- Kto wypina tego wina..



Przychodzi baba do lekarza ...
- Panie doktorze, po tej kuracji hormonalnej dzieje się ze mną cos niedobrego.
- Cóż takiego ?
- Wyrastają mi włosy na ciele.
- No to nie ma się pani czym martwić, po zakończeniu kuracji te włosy powypadają.
- Ach, to kamień spadł mi z serca.
- A tak właściwie to gdzie pani te włosy wyrastają?
- Na jądrach panie doktorze.


Przychodzi gruba baba do lekarza.
- Panie doktorze, proszę mi dać coś, żebym schudła.
Lekarz dał jej pudełko tabletek z przykazaniem, aby brała przez miesiąc codziennie jedną. Baba, niewiele myśląc, pożarła wszystkie zaraz po wyjściu z gabinetu. Po tygodniu przychodzi znowu, chuda jak szczapa, skóra na niej wisi. Lekarz obejrzał ją krytycznie, zebrał skórę, naciągnął i zawiązał na głowie kokardę. Baba wychodzi z gabinetu, spotyka znajomą.
- Oj, jak ty bardzo schudłaś! A jaką masz ładną kokardę na głowie!
- Wszystko byłoby dobrze gdyby nie to, że mam obrośniętą klatkę piersiową.

Przychodzi baba do lekarza z nogą w gipsie:
- Czy ja mogłabym już zacząć chodzić po schodach, panie doktorze?
- A dawno pani nosi gips?
- Już trzeci miesiąc. Ale mieszkam na czwartym piętrze, doktorze. I znudziło mi się, do k..wy nędzy, ciągłe włażenie po rynnie.

Po przejrzeniu wyników lekarz mówi do baby :
- Ma pani kamienie w pęcherzu żółciowym, zwapnienia w płucach, piasek w moczu...
- Panie doktorze! A czy mam trochę cementu? Bo widzi pan, mąż będzie budował domek na działce...


Przychodzi baba do dentysty, siada w fotelu i od razu ściąga majtki.
- Ależ droga pani ! - protestuje lekarz
- Ja jestem dentysta, ginekolog przyjmuje piętro niżej !
- Nie ma żadnej pomyłki. - odpowiada baba
- Zakładał pan wczoraj mojemu staremu sztuczną szczękę? Zakładał! No to teraz ją pan wyciągaj !

Dowcipy o Jasiu, kawały o Jasiu

Trochę dowcipów o Jasiu, bo o Jasiu są zawsze śmieszne dowcipy i kawały. Najlepsze kawały i dowcipy o Jasiu w poniższym wpisie.

Jasio wraca z szkoły i mówi:
- Mamo, mamo umiem liczyć do 10
- Tak no to policz - mówi mama.
- 2,3,4,5,6,7,8,9,10 - powiedział Jasiu.
- A 1? - pyta mama.
- W dzienniczku - odpowida Jasiu.

Idzie Jasio z babcią przez park. W pewnym momencie babcia mówi:
- Zobacz Jasiu, pająk je biedronkę.
- A co to jest dronka?

Klasówka z matematyki, pełne skupienie - nagle nauczycielka mówi:
- Zdaje mi się że słysze jakieś głosy!...
Na co z sali po cichu Jasiu mówi:
- Mi też, ale ja się na to lecze...


Nauczyciel pyta Jasia:
- Jaką mamy teraz Polskę?
- Ludową.
- Jeszcze jaką?
- Demokratyczną.
- I jeszcze jaką?
- Socjalistyczną.
- A przed wojna jaka była? - Niepodległa.


Pani w szkole pyta Jasia:
- Jasiu, jakie jest najszybsze zwierze na świecie?
- Gepard,proszę pani.
- A najszybszy ptak?
- Ptak geparda.

Rozmawia dwóch kolegów:
- Czy znasz moją żone?
- Znam.
- A ile byś mi za nią zapłacił?
- Ani grosza.
- Dobra. Umowa stoi.


Przychodzi baba do ginekologa, rozbiera się i siada na fotel.
- Bardzo mnie boli tam w środku. Wyżej, jeszcze wyżej...
- Podejrzewam, że jest to zapalenie migdałów.

Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, chcę mieć nowy otwór...
Na to lekarz puka się w czoło
- Nie tu bo by mi mąż jajami oczy powybijał.

Dowcipy absurdalne, kawały absurdalne

Troche absurdalnych dowcipów, a w zasadzie nie dowcipów tylko skojarzeń.

Szedł facet koło reflektora i go olśniło.
Szedł facet koło koparki i dał się nabrać.
Szedł facet koło bajora i go przymuliło.
Szedł facet koło betoniarki i się zmieszał.
Szedł facet koło gilotyny i stracił głowę.
Szedł facet koło topora katowskiego i go z nóg ścięło.
Szedł facet koło korka i się zatkał.
Szedł facet po zboczu i się stoczył.
Szedł facet koło kranu i go olali.
Szedł facet koło śruby i się gdzieś wkręcił.
Szedł facet koło dźwigu i się uniósł.
Szedł facet koło zlewu i go zatkało.
Szedł facet koło walca i zaczął się płaszczyć.
Szedł facet koło piły i się urżnął.
Szedł facet koło szczoty i go przeczyściło.
Szedł facet koło drutów i go zelektryzowała wiadomość.
Szedł facet koło pieca i się zapalił.
Szedł facet koło butelki i mu wlali.
Szedł facet koło stadniny i zrobili go w konia.
Szedł facet koło polki z przyprawami i go opie*.*yli.
Szedł facet koło spłuczki i się spuścił.
Szedł facet koło prysznica i się spłukał.
Szedł facet koło sznurka i oberwał.
Szedł facet koło pomnika i skamieniał.
Szedł facet koło cukierni i cos go wpierniczyło.
Szedł facet koło sklepu rybnego i go wyśledzili.
Szedł facet koło mydła i zaczął się pienić.
Szedł facet po lodzie i się załamał.
Szedł facet po torach i się wykoleił.
Szedł facet koło młotka i był trochę stuknięty.
Szedł facet koło cementu i go zamurowało.
Szedł facet koło czołgu i go oblazły gąsienice.
Szedł facet koło latarni i go oświeciło.
Szedł facet koło samochodu i się przejechał.
Szedł facet koło piasku i go wsypali.
Szedł facet koło wiezienia i się zamknął.
Szedł facet koło dołu i się poniżył.
Szedł facet koło punktu skupu opakowań szklanych i nabili go w butelkę.

wtorek, 11 stycznia 2011

dowcipy o żydach, dowcipy o niemcach, dowcipy różne

Zabrał Hans kilku żydów i pojechali nad stromą przepaść. Hans zabrał jednego żyda, pokazał mu, żeby ustawił się w kształcie litery X. Zyd tak zrobił, podszedł do niego Hans, kopną go w du... i ten poleciał z tej skarpy na dół. Wziął drugiego, kazał mu się ustawić jak litera I i zrobił z nim o samo. wziął trzeciego, kazał mu usiąść w szpagacie, kopną go i poleciał. Działoby się tak pewnie chwilkę dłużej, jednak do Hansa dzwoni tel. i słychać kawałek rozmowy: "Kochanie, czy ty zawsze musisz do mnie dzwonić jak gram w tetrisa?"

Kiedy pięcioletnia córeczka zaczęła wypytywać mamę o to skąd się wzięła na świecie, ta delikatnie jej opowiedziała. Po paru dniach dziewczynka dalej zafascynowana nowo zdobyta wiedzą pyta mamę:
- A więc nasionko tatusia zapładnia jajeczko u mamy i mama nosi dziecko w w brzuszku?
- Właśnie tak to jest, kochanie - odpowiada mama.
- Ale jak nasionko dostaje się tam? - pyta córeczka - Czy mamusia je połyka?
Mama odpowiada:
- Tylko wtedy gdy chcę nową sukienkę...

Ranek w akademiku. Student pierwszego roku mówi:
- Chodźmy na zajęcia, bo się spóźnimy!
Student drugiego roku na to:
-E, pośpijmy jeszcze...
Student trzeciego roku:
- Może skoczmy na piwo?
Student czwartego roku:
- Może od razu na wódkę?
Jako, że nie mogli się dogadać, udali się do studenta piątego roku, by ich rozsądził. Ten zarządził:
- Rzućmy monetą. Jak wypadnie orzeł, pijemy wódkę. Jak reszka - idziemy na piwo. Jak stanie na kancie - śpimy dalej. Jak zawiśnie w powietrzu - idziemy na zajęcia

dowcipy o Jasiu i nie tylko

Pewnego dnia Jasiu wbiega do pokoju budzi mamę i mówi:
- Mamo ! Mamo !
- Słucham cię synku!
- Tata powiesił się na strychu!
- Słucham?
Wbiegła mama bardzo zdenerwowana na strych patrzy a tam nikogo nie ma
- Jasiu...
Za to Jaś jak to Jaś odpowiada.
-Prima Aprilis! W Piwnicy!

-Następnym razem dolóż kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do
wódki;
-Na początku mówi się "Niech bedzie pochwalony", a nie "pani negocjowalnego afektu mac"
-Po drugie, Jezusa ukrzyżowali Żydzi, a nie Indianie,
-Po trzecie Kain nie ciągnal kabla, tylko zabił Abla,
-Po czwarte po zakończeniu kazania schodzi sie z ambony po schodach, a
nie zjeżdża po poręczy.
-A na koniec mówi sie Bóg zapłać a nie Ciao
-Krzyż trzeba nazwać po imieniu a nie to "duze t"
-Nie wolno na Judasza mówic "ten sku******"
-Na krzyżu jest Jezus a nie Che Guevara
-Jest 10 przekazań a nie 12;
-Jest 12 apostołów a nie 10;
-Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w p****;
-Inicjatywa aby ludze klaskali była imponujaca ale tańczyć makarene i
robić "pociąg" to przesada;
-Opłatki są dla wiernych a nie na deser do wina;
-Pamiętaj że msza trwa godzinę, a nie dwie polówki po 45 minut;
-Poza tym Maria Magdalena była jawnogrzesznicą a nie kurwą;
-Jezusa ukrzyżowli, a nie ***
-Ten obok w "czerwonej sukni" to nie byl transwestyta, to byłem ja,
Biskup.
-I w końcu Jezus byl pasterzem a nie *** domokrążcą


Stewardesa dostała polecenie od kapitana, by w sposób dyplomatyczny i
delikatny poinformowała pasażerów o tym, że samalot ma awarię i za kilka
chwil się rozbije
Stewardesa wychodzi do pasażerów i pyta:
- Czy wszyscy mają paszporty?
- Taak! -
- W takim razie niech wszyscy je podniosą i zamachają nimi do mnie
Pasazerowie podnoszą paszporty w górę i radośnie nimi machają
- A teraz wszyscy rolujemy paszporty nad głową,
rolujemy
ciaśniutko,
ciaśniutko...
Pasażerowie entuzjastycznie zwijają dokumenty
- A teraz niech wszyscy...wsadzą je sobie głęboko w tyłek, żeby zwłoki dały
się łatwo zidentyfikować


Faryzeusze przyprowadzili do Jezusa cudzoloznice i powiedzieli:
- Nauczycielu, tę oto niewiastę dopiero co pochwyciliśmy na cudzołóstwie. Według Prawa Mojżeszowego powinniśmy ją ukamienować.
A Ty co na to powiesz?
Wtedy Jezus podniósł się i rzekł do nich:
- Ci z was, którzy sa bez grzechu, niech pierwsi rzuca w nią kamieniem.
Nastala cisza.
Nagle swist kamienia i Maria Magdalena krzyknela AUUUU trzymajac sie za glowe!
Jazus odwrocil sie do tlumu i powiedzial z wyrzutem w glosie:
Mamo... prosze...

mocne dowcipy, ostre kawały

Policja zorganizowała konkurs "Bezpieczna jazda". Ten, kto w miejscu, gdzie postawiono ograniczenie prędkości przejedzie przepisowo miał dostać nagrodę 1000 zł. Policjanci stoją w krzakach, mandaty się sypią, aż wreszcie powoli nadjeżdża mercedes. Zatrzymują kierowcę, salutują i mówią:
- Gratulujemy, jechał pan z przepisową prędkością. W nagrodę otrzymuje pan 1000 zł. Co zrobi pan z tymi pieniędzmi?
Facet drapie się po głowie i po chwili mówi:
- Wie pan, chyba wreszcie zrobię kurs prawa jazdy.
Na to odzywa się jego żona:
- Niech panowie nie słuchają, on zawsze takie bzdury gada po pijanemu...
Na to z tylnego siedzenia babcia:
- Mówiłam, że kradzionym daleko nie zajedziemy!
Ktoś puka z bagażnika:
- Czy to już Berlin?


Facet spotyka kolegę policjanta na ulicy.
- Cześć co robisz?
- Niosę piwo dla komendanta.
- A po co ci te drzwi?
- Kazał przynieść coś do otwierania


Wraca Krystyna z zebrania feministek w bojowym nastroju. Mąż otwiera drzwi.
- Koniec z męskimi rządami, chamie pier*****y! - krzyczy od progu. To ja jestem głową tego domu. Od tej pory będzie, jak ja...
Nie skończyła Krystyna zdania, bo mąż wyprowadził celny cios pięścią.
Niedoszła feministka padła i leży. Nagle rozlega się dzwonek u drzwi. W drzwiach staje sąsiad:
- Roman, co się stało? Słyszałem jakiś łomot.
- Nic takiego.
- Więc czemu Krystyna leży na podłodze jak nieżywa?
- To głowa tego domu. Leży, gdzie chce.


Babcia w ogródku piele warzywa, dziadek w polu orze. Nagle słychać głos dziadka:
- Babkaaaa!!! Kurna, babka!
Babcia nie wie o co chodzi, patrzy na dziadka. Ten podbiega, kopa w d*** i mówi:
- Dostałem wzwodu po 20 latach, a ty zamiast zdjąć majty i się wypiąć, nic nie zrobiłaś. Wszystko spierrr....
Na drugi dzień ta sama scenka. Babcia w ogrodzie, dziadek w polu. Nagle znowu dziadek biegnie i coś krzyczy. Babcia nauczona dniem poprzednim, zdjęła gacie, wypięła się. Podbiega dziadek, kopa w d***i krzyczy:
- Ty byś się tylko ru***ła, a nam ciągnik ukradli.

piątek, 7 stycznia 2011

Pierwszy wpis

Witam na moim nowym blogu podejmującym szeroko rozumianą tematykę humoru, czyli dowcipy, rozmaite kawały, śmieszne teksty, komiczne wierszyki i anegdoty i wiele wiele innych wesołych treści, które rozśmieszą nie jednego ponuraka.
Ponieważ w przekonaniu autora tego bloga śmiech, dobry humor są to istotne czynniki witalne, konieczne do prawidłowego szczęśliwego i pełnego radości życia na równi z seksem, wodą i jedzeniem będzie on dokładał wszelkich starań by zaglądające tu osoby nie wychodziły głodne humoru.
Obiecuję zamieszczać tu specjalnie wyselekcjonowane treści, tylko ciekawe i zabawne anegdoty, tylko najśmieszniejsze dowcipy i najbardziej humorystyczne kawały.
Nie obiecuję jednak tak zwanej poprawności politycznej czy obyczajowej, co oznacza, że zamieszczane tu dowcipy mogą być dowcipami ostrymi, dowcipami ciężkimi nasyconymi pełnią czarnego humoru i ordynarnych słów. Oczywiście będą też mormalne dowcipy o lekarzach, dowcipy o Jasiu, dowcipy o żonach i kochankach, dowcipy o głupich, dowcipy o jajogłowych, o Stirlitzu, o Breżniewie, dowcipy o Szkotach, kawały o Angiikach, cała seria dowcipów o tchórzostwie Francuzów, o nieokrzesaniu murzynów, dowcipy o żydach i aramach, dowcipy o śmierci i ze śmierci i wiele wiele innych przezabawnych kawałów i dowcipów.
Zapraszam wszystkich konsumentów dobrego ale i ostrego humoru